Ostanie dni, tygodnie były dla mnie intensywnie spędzonym czasem w sferze prywatnej jak i zawodowej :) Święta wielkanocne upłynęły pod znakiem babek, pasztetów, różnorakich wędlin i ryb, aż jak o tym pomyślę, to mam pełny brzuch.
W ostatniej klasie gimnazjum jest takie coś, jak egzamin gimnazjalny, który ma nas przygotować do pisania matury. Testy podzielone były na trzy dni, w każdym pisaliśmy dwa arkusze. Na pierwszy ogień poszedł polski i historia. Najbardziej ze wszystkiego obawiałam się rozprawki, która jest najokropniejszą formą pisemną, jaką świat widział. Myślę, że sobie dobrze poradziłam, bo piszemy co tydzień taką pracę na lekcji. Zadnia były łatwe, wręcz zbyt łatwe. Nad niektórymi zastanawiałam się, jaki jest haczyk.
![]() |
Najlepsze zadnie :) Szczęśliwa urna doczekała się profilu na Facebooku. |