piątek, 6 stycznia 2017

Paletka Makeup Revolution "Mermaids forever" - co o niej sądzę?


Witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieje, że dobrze się wybawiliście. Na wstepnie chciałbym życzyć Wam wytrwałości w dążeniu do celów, spełnienia marzeń, zdrowia i uśmiechu. Zaglądajcie do mnie częściej. Niebawem pojawią się fajne posty, które będą (może) dla Was przydatne. Dzisiaj przychodzę z recenzja paletki, którą kupiłam na ekobieca.pl. Ale można dorwać ją również w drogeriach czy innych stronach internetowych. A mowa o paletce Mermaids Forever od Makeup Revolution.




Paleta Mermaids Forever jest bardzo dobrze zapakowana. Najpierw napotkamy się na folię, później na metaliczny piękny karton, następnie na kolejną folie. W czarnym klasycznym opakowaniu charakterystycznym dla paletek MUR znajduje się lusterko, co jest genialnym rozwiązaniem przy robieniu makijażu poza domem. W zestawie nie ma pacynki czy pędzelka. Natomiast mieszczą  się tam 32 cienie o perłowym i matowym wykończeniu. 

Jest to jedna z niewielu tak barwnych palet. Nie nadaje się ona raczej do codziennego użytkowania, ale jak najbardziej można z niej stworzyć wyjątkowy makijaż wyjściowy.




Kolory paletki są inspirowane głębią oceanu, w którym występują piękne błękity, fiolety i zielenie ukraszone perłowym wykończeniem. Malując się takimi kolorami wkraczamy w piękny podwodny świat syren. Wykonując makeup można zaszaleć i postawić na mocną kolorową barwę albo użyć jedynie akcentu na powiece.

Moi ulubieńcy: Enchant, Future, Pretty, Ariel, Pink Sea, Sea, Waves, Land, Seabed, Whale.




Jak już pisałam w palecie Makeup Revolution znajdują się 32 sztuki cieni. Są one małej wielkości. Mają wymiary 50 groszy. Jednak nie ma się, co martwić. Cienie nie zużywają się szybko. Maluje się bardzo często czarnym kolorem, a widoczna używalność jest znikoma.

Kolory z pierwszego rzędu pionowego świetnie nadadzą się również jako rozświetlacz. Znakomicie będą wyglądały na kąciku oka czy nawet na podkreśleniu kości jarzmowej.


Pierwszy poziomy rząd: Forever, Bay, Myth, Song, Mermaids, Fishtail, Treasure, Imagine


Z jakością cieni jest różnie. Jedne mnie zachwyciły, a do niektórych się zraziłam. Maty są mniej napigmentowane i ciężej się je nanosi na powiekę. Również szybciej z niej znikają. Do kolorów z perłowym wykończeniem nie mam zarzutów. Mają ładne kolory i dobrą jakość. Jednym pociągnięciem palca uzyskujemy pełnie barwy. Nakładam je palcem wtedy uzyskuje pożądany efekt. Są kremowej konsystencji, przez to jest to najlepszy sposób aplikacji.


Drugi poziomy rząd: Seashell, Creature, Magic, Urchin, Sea, Land, Kingdom, Harmony


Trzeci rząd: Enchant, Starfish, Pretty, Princess, Waves, Turtle, Mineral, Prince.



Jeden z moich ulubionych kolorów: Enchant.- połyskujący cień mieniący się na różowo. 

Czwarty poziomy rząd cieni: Future, Ariel, Pink Sea, Ocean, Splash, Undersea, Seabed, Whale




W paletce znajdują się cienie bardzo podobne do siebie. Fishtail i Land są bardzo podobne. Różnica jest bardzo mała. Land ma odrobinie ciemniejszy odcień.
Natomiast dwa brązy: Mineral i Seabed odróżniają się wielkością drobinek i kolorem.


Podsumowanie


opakowanie 9/10
kolory 9/10
trwałość 7/10
pigmentacja 7/10
łatwość w aplikacji 8/10

Cena: 30 - 50 zł
Dostępność: drogerie np. Hebe, strony internetowe 
Pojemność: 20 g



Paletkę Mermaids Forever oceniam pozytywnie. Chociaż posiada ona trochę wad tj. słaba pigmentacja matowych cieni i słabe rozcieranie się ich. 
Polecam zakup wszystkim osobom, które szukają czegoś wyjątkowego i kolorowego. Ta paleta ożywi makijaż i wydobędzie urok z oka. Warto się również na nią skusić dlatego, że cena nie jest wysoka, w opakowaniu znajdują się 32 cienie całkiem dobrej jakości. 





Używaliście cieni MUR? Polecacie jakieś fajne paletki? 


1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny i zostawienie komentarzy.
Jeśli spodobał Ci się blog, to zapraszam do obserwacji.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz na: blackandwhiteblogspot@gmail.com